Niedźwiecki Zygmunt - Pneumatyk nr. 301 - nowele i szkice

Sample Image




Próbowała przytem ręce swe wysunąć z moich, ale tak lekko, że dla mnie stało się to tylko pretekstem do tem silniejszego ich uściśnięcia oraz do odpowiedzi:
— A wie pani, że
wyznanie obawy czyni przeciwnika zuchwalszym?
— Nie wiem, czy już zuchwalszym od pana być można!
— Można być zuchwalszym lecz nigdy bardziej kochającym.
To rzekłszy, wpadłem w ów szept gorączkowy i urywany, naprzemian błagalną i rozkazującą, pieszczotliwą i brutalną mieszaninę, wyrazów, bez wielkiego sensu lecz z ogniem ze
zdyszanej piersi i oszołomionej głowy wylatujących dla oszołomienia drugiej!
Zamiast się oburzyć :
— Panie!... — wyszeptała prosząco — niech pan tak do mnie nie mówi...
Przecież to nie wypada... To byłoby szkaradnie...
— A jeźli ja panią uwielbiam, co tyle razy starałem się pani okazać... Czyliż mnie pani nienawidzi ?
— No nie...
ale ja pana proszę... mów pan o czem innem...
— A jeżeli to jest nad moje siły?
— Staraj się pan!
— Dopóki obok pani jestem, nie mogę! nie potrafię!...
czuję to nie po raz pierwszy... więc chyba... Ale tak ! masz pani słuszność... to jedyny sposób... odejdę.
Nie dała mi nawet powstać z szezlongu, przerażona.
— Co?
pan chcesz iść?...
— Muszę! — inaczej... widziałaś pani przed chwilą. Nie ma tu przecież wyboru.
— Czyż nie potrafisz pan zapanować nad sobą?...
— To przechodzi moje siły.
— Ależ ja sama nie zostanę.
— Jeżeli mnie pani zatrzymasz, popełnię szaleństwo!...
— Jeżeli pan pójdziesz, umrę ze strachu.
— Ależ ja panią kocham!...
— Ależ oni mnie gotowi napaść!... zabić!...
Wyrywałem się — ona mnie zatrzymywała, zatrzymywała nietylko słowy, ale i parą rączek, pulchnych, drżących, ciepłych, których odpychaniem musiałem sobie zadawać gwałt
straszliwy...
Naraz — huk!!... huk ogłuszający, jakby o dwa kroki runęło sklepienie gotyckiej katedry, wstrząsnął powietrzem i naszemi nerwami. Ola krzyknęła: "ach!
" — rzuciła się do mej piersi i w moich objęciach, cichutko, żałośnie, z płaczem szepnęła przerażona:
— Widzisz pan!


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 Nastepna>>