Nie zdawało jej się wcale. W żywe oczy wyśmiewały ją, może nawet wytykały palcami, w chwili, kiedy szła w towarzystwie córek.
Były zaś na domiar tak mało ubrane, że tego jeszcze w Kącie nie było jak Kąt Kątem, aby się jakakolwiek kobieta pokazywała w ten sposób w oknie.
Z uszyma, pełnemi jej utyskiwań, uczuwszy się osobiście dotkniętym, porwał Migdał za kapelusz i pobiegł do żydówki.
Przyjęła go uniżoną miną i słodkim uśmiechem.
Tymczasem dziewki jej, niepokojąc swą nagością rzadko dziś takie rzeczy widującego Migdała, ciekawie zerkały z drugiej izby przez drzwi niedomknięte.
— Fajwlowa!
Niech się Fajwlowa pilnuje, bo ja tu z wami zrobię prędki porządek! — fuknął zirytowany burmistrz, giestykulując palcem groźnie.
Przybrała minę niezmiernie zdziwioną, bo nie wiedziała, o co chodzi.
— Długo gadać nie będę.
Fajwlowami swoich dziewek dobrze pilnuj, uczciwym
ludziom tego paskudztwa nie pokazuj, dnia boskiego mi niech nie obrażają, bo jak Pana Boga kocham — jeszcze mnie Fajwlowa nie zna!
ale będzie źle!!...
Trzasnąwszy drzwiami wyszedł, a stara, skrobiąc się w wygoloną głowę pod peruką
z nici, pobiegła do swego personalu zrobić śledztwo i skarcić winne.
Było wiele szwargotu, żydówka się zapluła a Żydóweczki naśmiały do kolek z afery, nie wiele je obchodzącej.
Lecz w małem mieście wrażenie nie przemija tak prędko.
Najdrobniejsze wypadki trwają w pamięci i urastają często do niebywałych rozmiarów, jak pleśń w nieprzewietrzanym kącie.
Nad zakładem Fajwlowej zawisła burza gniewu burmistrzyni.
Pierwsza ta dama w mieście wespół z innemi zaczęła śledzić tok wypadków w szkaradnej instytucyi, a zjednoczona ich obserwacya dała na wstępie zaraz wstręt i oburzenie
wywołujące wyniki.
Pewnego razu, co się teraz częściej trafiało, wracającego do domu Migdała przyjęła żona burzą.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 Nastepna>>